Nim zacznę ten nieco dłuższy post od razu zaznaczam, aizuchi to na tyle rozległy temat, że
można spokojnie napisać o tym niejedną książkę. Dlatego nie podawajcie w
komentarzach, że brakuje tego czy tamtego przykładu, bo doskonale wiem, że są
tu tylko fragmenty informacji, które można znaleźć w różnych publikacjach.
相槌 (aizuchi), to elementy mowy pełniące funkcję fatyczną i tak jak w przypadku chyba każdego języka na świecie (tak, polski też w to się wlicza), jest również nieodłączną częścią japońskiego. Czym jest funkcja fatyczna? To taka funkcja wypowiedzi, która ma za zadanie podtrzymanie lub nawiązanie kontaktu między rozmówcami. Po polsku w takiej funkcji są takie słowa i wyrażenia jak, np.
„hej”, „cześć”, „siema” – powitania
„aha”, „uhm”, „no”, „ta”, „tak”, „uuu”, „oj”, „bubu” (to
moje wyrażanie, że ‘jaka szkoda’, ale osobom z mojego otoczenia weszło już w
krew ^^) – podtrzymanie kontaktu
„pa”, „nara”, „na razie” - pożegnania
Osoby, które zaczynają przygodę z japońskim, w pierwszej
chwili stykają się z takimi wyrazami/wyrażeniami jak:
はい (hai), ええ (ee), うん (un) –
„tak/ta/no”
そうですね (sō desu ne) – „no tak/zgadza się”
そうですか (sō desu ka) – „ach tak?”
ほんとう (hontō), ほんと (honto), ほんとに (honto
ni), ほんま (honma) – „naprawdę/serio”
なるほど (naruhodo) – „oczywiście”
Naturalnie, poza podanymi znaczeniami, te słowa i
wyrażenia w funkcji aizuchi mają tak
naprawdę 1 zadanie: pokazać, że słuchamy tego co się do nas mówi. Czyli jak ktoś
nam ciągle ‘hajuje’ (はい、はい、はい), to nie oznacza to, że zgadza się z każdą naszą
opinią. Po prostu wiemy, że nas słucha, a to czy nas zruga czy uzna, że nie
pieprzymy głupot, to dowiemy się później.
Samo słowo あいづち pochodzi od 向かい合い鎚 (mukai ai zuchi), czyli naprzemiennego
uderzania młotkiem w metal przez kowala i jego ucznia. Z czasem takie „uderzenia”
zyskały metaforyczne znaczenie i określają „słowa/wyrażenia”, które wbijamy w
konwersację by nadal trwała.
Podstawą aizuchi są
ukłony. Oczywiście nie chodzi wyłącznie o takie głębsze ukłony jak przy
powitaniu, ale wystarczy zwykłe przytakiwanie, lekkie skinięcie, by dać
rozmówcy znać, że go słuchamy.
「えぇ」 (ee), 「へぇ」 (hee), 「ほぉ」 (hoo), 「あぁ」 (aa) - proste słowa (no dobra, słowa to może za dużo powiedziane), który każdy ledwo znający
japoński może stosować, by brzmieć bardziej ‘japońsko’, a nie jak chodzący podręcznik.
Tego typu reakcje wypowiadane w czasie rozmowy, tak jak skinięcia głową, dają
znać, że słuchamy tej drugiej osoby, a nie, że się z nią zgadzamy. W rozmowie
telefonicznej jest to szczególnie ważne, by co jakiś czas wtrącać aizuchi, ponieważ rozmówca nie widzi
naszych ukłonów, a gdy zamilkniemy, to możemy się spodziewać co chwile pytań,
czy my go słyszymy.
「そうそう」 (sō sō) - „no tak”
「確かに」 (tashika ni)
- „z pewnością”
「私も」 (watashi mo)
- „ja też”
「そう思います」 (sō omoimasu)
- „też tak myślę”
「分かります」 (wakarimasu)
- „rozumiem”
Tego typu wyrażenia, to już nie tylko informacja o
słuchaniu, ale dodatkowo pokazują nasze zrozumienie dla rozmówcy.
Potrzeba używania aizuchi
jest niepodważalna, nie da się brzmieć naturalnie bez tych przerywników, ale
czasem lepiej zamiast przedstawionych wyżej aizuchi,
użyć powtórzenia tego, co przed chwilą usłyszeliśmy. Weźmy na przykład takie 2
krótkie dialogi.
①
- 会社辞めることにしようと思うんだ」
(Kaisha yameru koto ni shiyō to omou nda.)
– „Planuję odejść z pracy”
- 「そうなんだ」 (Sō nanda.)
– „Ach tak.”
- 「・・・うん」 (… un.) – „… no.”
②- 「・・・うん」 (… un.) – „… no.”
- 「会社辞めることにしようと思うんだ」(Kaisha
yameru koto ni shiyō to omou nda.) – „Planuję odejść z pracy”
- 「会社辞めることにしたの?」 (Kaisha yameru koto ni shita no?) – „Chcesz odejść z pracy?”
- 「そうなの。じつはね・・・」 (Sō na no. Jitsu wa ne…) – „No tak. No bo…”
- 「会社辞めることにしたの?」 (Kaisha yameru koto ni shita no?) – „Chcesz odejść z pracy?”
- 「そうなの。じつはね・・・」 (Sō na no. Jitsu wa ne…) – „No tak. No bo…”
Oba dialogi wyglądają dość podobnie, prawda? Ale w przypadku
tego drugiego, dzięki powtórzeniu tej istotnej dla naszego rozmówcy informacji,
pokazujemy, że to co mówi nas obchodzi, pokazujemy naszą empatię, a nie że ‘ok,
powiedziałeś, usłyszałem, lecimy dalej’.
「かわいい!」 (kawaii –
„urocze!”), 「素敵!」 (suteki – „fantastyczne/cudownie!”),
「大変だったんですね」 (taihen
datta ndesu ne – „to było okropne/przejebatsu”), 「すごい!」 (sugoi – „super!”) – No kto z Was nie słyszał tych słów? Zwłaszcza
pierwsze jest prawdopodobnie pierwszym zapamiętanym słówkiem japońskim, w momencie
zetknięcia się z Japonią i japońskim. Takich słówek, oraz ich skrótowców jest
całe multum. W ten sposób przekazujemy
nasze wrażenia odnośnie tego co usłyszeliśmy czy zobaczyliśmy, więc jeśli nie
chcemy brzmieć jak robot, to czasem wypada to wtrącić. Niemniej nie należy tego
nadużywać, bo będzie się brzmieć jak podjarany otaku, a chyba każdy ma podobne
odczucia, że jak ktoś z założoną opaską z kocimi uszkami ciągle nad uchem drze
się kawaii, to ma się ochotę
przytulić go pałką teleskopową lub krzesłem.
Oczywiście występują też aizuchi
w postaci pytań takich jak, np.
「なぜ」 (naze) – „dlaczego?”
「何」 (nani) – „co?”
「いつ」 (itsu) – „kiedy?”
「どこで」 (doko de) – „gdzie?”
「誰が」 (dare ga) – „kto?”
「どうやって」 (dō yatte) – „jak/w jaki sposób?”
「どのくらい」 (donokurai) – „ile/jak długo?”
Jeśli ktoś nie potrafi jeszcze swobodnie mówić po japońsku,
to takie pytania okazują się bardzo pomocne, by konwersacja szła dalej.
Niemniej nie należy przesadzać z ilością tego typu pytań, bo wyjdziemy na
gestapowca na przesłuchaniu i niepotrzebnie rozproszymy wątek.
Aizuchi przedstawione
powyżej są, że tak powiem, wrzucone do jednego wora, ale normalnie jest podział
na te używane w mowie potocznej i te grzeczniejsze. W miarę dalszego poznawania
japońskiego, z kolejnymi lekcjami i pracą ze słownikiem (zawierającym
przykładowe zdania), każdy bez problemu rozpozna czym można rzucić w rozmowie z
kolegą, a co dać w konwersacji z nauczycielem, nieznajomym czy szefem. Tu
specjalnie nie skupiałam się na takim rozróżnieniu, bo wtedy ten post wlókł by
się kilometrami. Osoby zainteresowane tematem i tak sobie poradzą z
samodzielnym szukaniem co jest czym ;).
Jeśli myślicie, że aizuchi
jest meeega skomplikowane, to się mylicie :D. Jasne, w polskim też mamy swoje aizuchi, ale nie w takiej ilości jak w japońskim. Jednak jak widzicie w zamieszczonym filmiku, nawet kotek potrafi sobie z tym
poradzić :).
Bibliografia (jednocześnie coś więcej do poczytania na ten
temat):
„Aizuchi: A Beginner’s Guide to Japanese Grunting Etiquette”
- http://www.fluentu.com/japanese/blog/aizuchi/
„Does Your Listening Make Japanese People Uncomfortable?
[Aizuchi]” - http://www.tofugu.com/2013/06/25/aizuchi/
Jak zaczynałam się uczyć japońskiego to moim ulubionym aizuchi było zobaczone po raz pierwszy w Minnie "ee". Oczywiście bardzo źle je akcentowałam, bo zamiast takiego potwierdzającego japońskiego aizuchi wyszło mi bardziej takie polskie "eee, ale o co chodzi?", albo coś w stylu "eee, wtf?" :D I do tej pory mam trochę problem z rozróżnieniem "un" - tak, i "uun" - nie, chociaż może po prostu jestem przygłucha xD A no i najbardziej mi weszło używanie "taihen desune" - to wyrażenie tak bardzo opisuje życie studenta :)
OdpowiedzUsuńA to chyba nie jeden pojechał naszym "eee" ;). A "taihen" niezmiennie popularny wśród studentów ^^.
Usuń