sobota, 26 listopada 2016

Learn Japanese Kanji - recenzja

Tęskniliście? W tym semestrze zamiast testów, czytanek, różnych materiałów, mam pieluchy, sterty małych ubranek, nieprzespane noce i bezzębne uśmiechy :). Za dużo czasu na japoński nie mam, ale od czasu do czasu przeglądam różne aplikacje i tak przeglądając japońskie bajki dla niemowląt, trafiłam na link do serii programów do nauki kanji. Zwykle tego typu aplikacje są robione pod JLPT, a ta seria skupia się na podziale materiału według poszczególnych znaków wprowadzanych w kolejnych klasach japońskiej szkoły podstawowej.
Chodzi dokładnie o program "Learn Japanese Kanji (First) - 小学いち年生たのしい漢字れんしゅう (Shougaku ichinensei tanoshii kanji renshuu)" (Link).
W sumie mamy 6 osobnych aplikacji, a w każdej jedynie materiał przypisany do danej klasy. Ściągnęłam tylko wersję dla pierwszoklasistów i ... chyba kolejnych nie chcę...
No to co my tu mamy. Pierwsza klasa to 80 znaków, a ich nauka opiera się na co najmniej trzykrotnym napisaniu znaku! Łohoho szaleństwo. By było zabawniej nie trzeba trzymać się ustalonej kolejności. Ba! W kanji 3 kreskowym można na ekranie narysować falliczny kształt i apka uzna, że wszystko jest ok! Nie no, pełen podziw dla programisty. Szacun.
Dodatkowo w ćwiczeniach mamy podaną ilość kresek jaką ma dany znak, klucz/radykał znaku, jego odczyty (onyomi, kunyomi, wersja koreańska), znaczenie znaku oraz przykładowe zdania, w których są podane złożenia z tym znakiem. Niby fajnie, że są zdania, ale nie mają ani tłumaczeń na angielski, ani nawet nie ma podanego znaczenia danego złożenia. Przy każdym znaku są statystyki pokazujące ile razy zapisaliśmy dany znak bądź ile razy narysowaliśmy penisa na ekranie.
Poza ćwiczeniami są testy podzielone na 3 sektory: czytanie, wskazywanie kluczy i ilość kresek (choć po tej wyśmienitej "zabawie" z programem stroke odczytuję jako udar mózgu). By w ogóle móc podejść do testów, to trzeba przerobić wszystkie kanji. Każdy sektor ma 2-3 poziomy zaawansowania zbytnio się od siebie nie różniące. Fajnie, że za każdym razem generuje nam się zupełnie inny test, ALE czas, w jakim musimy się zmieścić z odpowiedzią jest tak króciutki, że ja, doskonale znając te złożenia nieraz nie byłam w stanie ogarnąć, gdzie na ekranie jest poprawna odpowiedź do kliknięcia, a czas już minął.
Ostatnia część to tak zwany Challenge, który w jakiś sposób łączy się z naszym kontem z Google i możemy zmierzyć się z innymi "graczami". Na czym to dokładnie polega nie wiem, bo się nie połączyłam.

Jak oceniam całość? Uhuhu bardzo, baaardzo kiepsko. 1 w porywach 2 za nieco inne podejście do kolejności nauki kanji (nie JLPT, a kolejność jak w japońskiej szkole) i wysiłek przy testach. Ogólnie nie polecam. Póki co to najgorszy program do nauki kanji jaki kiedykolwiek testowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz