Tak jak obiecałam, dziś sobie kogoś poopieprzamy, ale nie jest to opieprz totalny, taki jaki można dostać od szefa. Będzie to raczej delikatna nagana w relacji mama-dziecko, coś typu: "no co się stało?"/"co zrobiłeś?", w sytuacjach, gdy np. dzieciak się przewróci, wywali na siebie pół obiadu, albo rozbije naszą ulubioną filiżankę.
Wiadomo, że do dziecka (a zwłaszcza naszego) zawsze mówimy w mowie potocznej, więc i tu wszystkie przykłady będą zapisane z użyciem form prostych. Takie pierwsze delikatne skarcenie może brzmieć:
①
Godzillちゃんならできるのに。(Godzill chan nara dekiru no ni.) - "Godzillku no umiesz lepiej./Stać cię na więcej." (niż uwalenie się pomidorówką)
②
なぜこうなったの?(Naze kou natta no?) - "No dlaczego to się stało?" (np. jak dziecko zrobi "bęc")
②a
どうしてこうなっちゃったのかな? (Doushitte kou nacchatta no kana?) - "No ciekawe czemu tak się stało?"
③
どうすればできると思う? (Dou sureba dekiru to omou?) - "Jak myślisz, co można by zrobić?"
③a
どうすればできるようになると思う? (Dou sureba dekiru you ni naru to omou?) - j.w.
Kochana Niltinco! Zawaliste rysunki i opieprz dziecka. A teraz mam pytanie :
OdpowiedzUsuńCzy dobrze przetłumaczyłem kwiatka?
A: 先週, ワルシャワで行きましたか。
B: はい、私は毎週でワルシャワを行きます。
A:Wczoraj jechałeś w/na Warszawie?
B:Tak, w co tydzień jeżdżę Warszawę.
Ładny kwiatek, co? Pozdrawiam MrDorian (ten z Mibbita)
No kwiatek i tłumaczenie na polski tego babola byłoby ok poza tym, że 先週 to "zeszły tydzień", a nie "wczoraj" :). A gdyby kogoś interesowało co jest po jap. nie tak to: 行く potrzebuje partykuły kierunku czyli に lub へ, a nie で czy を. Po 毎週 nie damy żadnej partykuły.
UsuńWiem, skapnąłem się po czasie, że po 毎週 nie dajemy partykuły, a tłumaczenie 先週 to po prostu moje niedopatrzenie (czytaj: niedouczenie).
UsuńPozdrawiam MrDorian :3
Te 'opieprzanie' brzmi bardzo słodko, czy mam po prostu takie wrażenie? ;) Napisałaś, że to delikatne skarcenie, a w takim razie, gdyby takowa mama naprawdę zdenerwowała się? ;)
OdpowiedzUsuń~Terhena
Dla mnie też jest urocze i faktycznie takie matczyne, opiekuńcze :). Nie przebywałam nigdy przy mamie Japonce, która krzyczałaby na swoje dziecko, więc mogę się tylko domyślać w jaki sposób by je faktycznie opieprzała. Możliwe, że (zależnie od sytuacji) byłoby to jak nasze "siedź cicho", "nie ruszaj tego","uspokój się", ale o dokładne info należałoby spytać jakiejś Japonki. W końcu i u nas niektórzy użyją ostrzejszych słów do dziecka, a inni 'ochrzanią' w bardziej spokojny sposób.
Usuń